Duchowa
walka to nie wymysł nawiedzonych proroków. To realność,
która trwa przez całe życie i wiele prawdziwie wierzących osób
jest tym zdziwionych. Być może zastanawiałeś się, dlaczego
dotyczy to właśnie ciebie? Człowieka, który próbuje, wciąż
stara się postępować zgodnie ze Słowem Bożym? Regularnie chodzi
do kościoła. Spowiada się. Pomaga innym. A tu wciąż kłody pod
nogi. Problemy. Właśnie dlatego dotyczy to ciebie! Jesteś ważny
dla bożego przeciwnika. Pamiętasz życiorysy wielkich bożych
mistyków? Pamiętasz jak byli atakowani przez szatana? Im bliżej
jesteś Boga, im więcej w tobie światła, tym jesteś ważniejszy.
Bo tym większy może być twój upadek. I przeciwnik zrobi wszystko,
by zaciemnić twoje światełko, zohydzić ci relację z Bogiem.
Będzie próbował cię zniechęcić, osłabić twą wiarę, pozbawić
nadziei. Sprawić byś uwierzył, że nie jesteś godny, godny
przebaczenia, Bożej obecności, lepszego życia... Na wszelkie
możliwe sposoby próbuje cię odciągnąć od Boga, zakryć Jego
obecność w twym życiu. I robi to na wszelkie możliwe sposoby.
Może się zdarzyć, że nagle, nie wiadomo dlaczego twój najlepszy
przyjaciel, przyjaciółka za wszelką cenę spróbuje cię
odciągnąć, zniechęcić do działania które wiesz, że jest miłe
Panu. Jest ci wtedy przykro. W serce wkrada się wątpliwość,
pojawia zniechęcenie, wiara zostaje podważona. Czy pamiętasz ten
fragment z Pisma Św gdy Jezus mówi do Piotra „szatanie”?:
Pierwsza zapowiedź męki i zmartwychwstania
21 Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. 22 A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: "Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie". 23 Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: "Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki". (Mt, 16)
Za
działaniami każdego człowieka może stać albo Bóg albo jego
przeciwnik. Zwykle człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy. Obwinia
siebie i nieświadomie atakuje otoczenie nie rozumiejąc, że te
działania mają głębsze podłoże. W świecie duchowym trwa walka
o dusze. I zamiast winić najbliższych i przyjaciół, może trzeba
zgromić szatana, wygonić go i zaprosić pana Jezusa? A wówczas
nasze relacje na nowo rozświetli Boże Światło. A gdy już
będziemy szli po ścieżkach Pana, strzeżmy naszych serc, w których
mieszka Duch Boży. To z nich wypływa Słowo Boże, którym możemy
uleczyć nasze relacje z bliskimi. Pomoże nam w tym łaska Ducha
Świętego, jego obecność, dana przez Boga. Czytamy w Piśmie Św.:
Strzec nowej światłości!
8 Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości! 9 Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. 10 Badajcie, co jest miłe Panu. 11 I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]! (Ef 5)
Boże Światło to skarb, z którego
jednak należy czerpać rozważnie, by „nie rzucać pereł między
wieprze”. Kto ma usłyszeć głos prawdy, usłyszy. Nie
uszczęśliwisz nikogo na siłę. To Pan sam postawi cię w sytuacji,
gdy będziesz mógł komuś pomóc. Światłość przyciąga do
siebie i ogrzewa potrzebujące serca. A takich serc jest bardzo
wiele. Pan jest z tobą i czujesz to każdego dnia. Wspiera cię i
pociesza, wskazuje na najlepsze rozwiązania danego problemu, raduje
i leczy twoje serce. Boża Miłość ma to do siebie, że niczego nie
pragnie dla siebie lecz daje się innym potrzebującym. Dlatego
prawdziwą radość i spełnienie odczujesz nie wtedy, gdy
zrealizujesz wszystkie swoje potrzeby ale właśnie gdy podzielisz
się nią z innymi. Miłość może płynąć. Wówczas łaska Pana
zwielokrotnia się w twoim życiu i obdarza wielkimi łaskami.
Dlatego, obdarzeni Bożym Światłem, możemy i powinniśmy rozsnuwać
daną nam Miłość na każdą potrzebującą istotę. To w tym celu
dano nam talenty. Pamiętasz przypowieść o talentach?
Przypowieść o talentach
14 Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. 15 Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz 16 ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. 17 Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. 18 Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. 19 Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. 20 Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: "Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem". 21 Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" 22 Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: "Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem". 23 Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" 24 Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: "Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. 25 Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!" 26 Odrzekł mu pan jego: "Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. 27 Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. 28 Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. 29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. 30 A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". (Mt 25, 14-30).
Talenty to dary dane nam od Pana Boga
w Duchu Świętym właśnie po to, by je rozwijać ale prawdziwe
szczęście i spełnienie w życiu odnajdzie ten, kto rozwija je na
chwałę Pana z myślą o innych.
Nie myśl, że nie jesteś godzien, by
pomagać innym, że jesteś zbyt samolubny, sam masz za mało, to
jeszcze nie ten czas... Zaufaj Panu, powierz mu się w tym zamyśle o
On już znajdzie sposób, by poprowadzić cię najlepszą ścieżką,
wskaże najlepsze rozwiązanie. Pewnie będziesz nieraz potykał się
i upadał. Pojawi się w tobie poczucie winy i zwątpienie, że nie
jesteś godzien, nie dasz rady... Pamiętasz początek artykułu?
Dobrze wiesz, skąd pochodzą te myśli. Przeciwnikowi właśnie o to
chodzi, by wybić cię z obranej drogi. Dlatego, gdy poczujesz w sobie Ducha Bożego, stań odważnie i
powiedz głośno, by odszedł precz, bo ty wybrałeś Bożą Ścieżkę,
prowadzenie i wzrastanie w Jezusie, Panu naszym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz