Etykiety

czwartek, 12 listopada 2020

Wolność dzisiejsza to wolność przestrzeni, jaką ma gotowana z wolna żaba...

Dziś wspaniała rocznica. 102 lata od odzyskania przez Polskę niepodległości. Jesteśmy wolni, ale wciąż tak zniewoleni! Odzyskaliśmy niepodległość, a zamiast radości, ulice pełne zamieszek a przestrzeń między nami zatruta. Zatruta opcją tą czy tamtą, prawą czy lewą nogą.

Stopniowo, krok po kroku osiągnięto cel i zbudowano wielki mur pomiędzy nami. A teraz buduje areny nienawiści, szczując jedni na drugich. A nam tak trudno to zobaczyć. Tak trudno to zrozumieć! Że JESTEŚMY JEDNO. Jednym narodem. Żyjącym pod Jednym drzewem, w samym środku wspaniałej krainy. Miejsca danego nam przez Pana, wywalczonego z takim trudem przez Ojców, o których zapomnieliśmy, zaszczuci przez media...
Wolność dzisiejsza to wolność przestrzeni, jaką ma gotowana z wolna żaba... Tak mocno trzymamy się własnej strefy komfortu, skupiając na obronie własnego ogródka, że tracimy z oczu własne skrzydła... Skrzydła, pod którymi w czasach niedoli potrafiliśmy przygarnąć brata i siostrę. Skrzydła miłosierdzia. Skrzydła wrażliwości. Dary Pana, z których się szczyciliśmy jako Naród.
Dzieje się tak, ponieważ zamiast na Boga, patrzymy na podsuwaną nam marchewkę. Dajemy wciągnąć w gierkę ciemnych władców tego świata. Zamiast skierować wzrok do wewnątrz, wsłuchać się w ciche wołanie serca - łykamy znieczulicę i zasłaniamy uszy na każde wołanie.
Dlatego właśnie dziś, wszyscy, którym miła jest Wolność. Którym miła jest Prawda. Którzy cenią Pokój. Powinni wsłuchać się w wewnętrzne wołanie serca. Wejść w miejsce własnej MOCY. Miejsce cichego spotkania z Panem. Strumień wody żywej, gdzie tak niewiele potrzeba, by żyć naprawdę... To Boże wołanie, wyryte w sercu każdego z nas. Bo jeśli chcesz budować ten kraj, zbuduj SIEBIE. Sięgnij do wnętrza, jakie masz barwy. Jak pisał Miłosz:
(...)
"Kto chce ma­lo­wać świat w barw­nej po­sta­ci,
Nie­chaj nie pa­trzy ni­g­dy pro­sto w słoń­ce.
Bo pa­mięć rze­czy, któ­re wi­dział, stra­ci,
Łzy tyl­ko w oczach zo­sta­ną pie­ką­ce. 
 
Nie­chaj przy­klęk­nie, twarz ku tra­wie schy­li
I pa­trzy w pro­mień od zie­mi od­bi­ty.
Tam znaj­dzie wszyst­ko, co­śmy po­rzu­ci­li:
Gwiaz­dy i róże, i zmierz­chy i świ­ty."