Etykiety

piątek, 30 sierpnia 2013

Przyszykuj się na weekend…



 15 Nie miłujcie świata
ani tego, co jest na świecie!
Jeśli kto miłuje świat,
nie ma w nim miłości Ojca.
16 Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc:
pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia
nie pochodzi od Ojca, lecz od świata.
17 Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość;
kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.
(1 J 2, 15-17)



Wycofaj się od gniewu, choć z emocji gardło aż boli
Odsuń złość od siebie, ona zbyt kwasi wino
Odetnij od zemsty, wystarczy już hien na świecie
Wyzbądź się zawiści, niech sąsiad śpi spokojnie

Wyłącz wiadomości, niech zło w sercu nie gości
Program TV zamień na poradnik ornitologiczny
Ucz się latać od ptaków, tak blisko są nieba
Zostaw lodówkę, starczy bochenek chleba

Niech ci błogosławi Pan i niechaj cię strzeże
Gdy wyskoczysz na nieboskłon przestrzeni
W góry po łące w niebo nad morskie fale
Gdzie Mistrz rozpisał wszystko tak wspaniale

Szukaj Jego śladów w ciszy poranka
Z wiatrem gdy łagodnie czesze lasom grzywy
W oczy gdy włazi wraz z szumem potoku
W duszy co szykuje się właśnie do skoku

Aż za horyzont, gdzie końca nie widać
Krętą wąską drogą od szczytu
Tam, w samotnej przystani
Jego łaska cię otoczy i mocą obdarzy

 …

Przyszykuj się na weekend z Bogiem
Zabierz Go w kieszeń swego serca


czwartek, 29 sierpnia 2013

Jak profesor szukał Boga



„Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. 7 Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. 8 Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. 9 Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach.” (Pwt, 6, 6-8)

Profesor był bardzo oddany swej rodzinie. Dbał by niczego im nie zabrakło ale przede wszystkim starał się być dobrym chrześcijaninem. Pilnował, by każde z dzieci prowadziło prawidłowe życie religijne, przestrzegało kościelnych nakazów. Dla przykładu raz po raz odmawiał z nimi pacierz, a czasem nawet wspólnie różaniec. Pilnował, by były ochrzczone, święciły dzień święty biorąc udział w mszy świętej, chodziły do spowiedzi, poszły do komunii, by były bierzmowane. Często też nauczał i pouczał rodzinę, przywołując kolejne fragmenty i przypowieści z Pisma. Jak tylko mógł, jako głowa rodziny, odpowiedzialny za nią przed Panem, starał się stosować w życiu słowa nakazane przez Pana. Do tego, szukanie Bożych śladów w praktycznym życiu było pasją i jego zawodowym powołaniem.

Bo profesor wciąż szukał namacalnych dowodów na istnienie Boga, a to swoje szukanie uczynił z czasem najważniejszą czynnością w życiu. W tym kierunku skończył studia, tej pasji poświęcił życie. I był z siebie bardzo dumny, bo udało mu się dokonać kilku znaczących w środowisku naukowym odkryć, co dało mu impuls do bardziej wytężonych poszukiwań.

Szukał w pracy, w myślach analizując Słowo Boże. Szukał po przyjściu do domu, gdy zaraz po podaniu obiadu przez żonę zamykał się w swojej pracowni i drobiazgowo analizował tekst po tekście, aż do późnej nocy badając stare mapy i rękopisy. Cały pochłonięty był w szukaniu, rzetelny w pracy i bardzo sumienny w badaniach. Był typem naukowca, do tego stopnia skupionego na swojej idei, który nie zważał na to, w co ubiera go żona do pracy. Nie myślał o tym, co daje mu do zjedzenia. Dla swej pasji zapominał o całym świecie. Zdarzało mu się zapominać o urodzinach najbliższych, nie brać udziału w rodzinnych uroczystościach. Myliły mu się imiona dzieci.

Z czasem, coraz mniej miał czasu na te wszystkie ziemskie sprawy. Całą swoją energię poświęcając na badania „sprawy bożej”. To co robił, robił z przekonaniem i dla Tej jednej, najważniejszej sprawy. Nawet na urlop, gdy już jechać musiał, zabierał rodzinę do świętych miejsc, z dumą przed nimi prezentując swoją wyuczoną wcześniej wiedzę. A że z czasem i czas mu przyspieszał, więc tym staranniej i mocniej skupiał się na swoich badaniach, których wyniki od czasu do czasu publikował w naukowych pismach.

Pewnego dnia nie zastał żony w domu. Na kuchence, zamiast obiadu był list z pozwem rozwodowym. Wszedł do pokoju dzieci i stał tak przez chwilę, zdumiony, aż dotarło do niego, że przecież po studiach nie wróciły już do domu. Nie wiedział co ma zrobić. Wszytko to kompletnie zburzyło mu plany na ten dzień. Plany na resztę dni…

Upadł przez Panem na kolana i przez chwilę się modlił. Pytał Pana słowami: Ale dlaczego Panie? Dlaczego !? Przecież całe swe życie poświęciłem Tobie? Gdy nic nie przychodziło mu do głowy, sięgnął po Pismo Św. Ale za dużo było w nim emocji, słowa zamazywały mu się w  oczach, ręce drżały… Biblia wypadła mu z rąk na ziemię. Spojrzał w dół, na otwarty fragment:

„A jeśli kto nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego”
(1 Tym, 5,8)

czwartek, 22 sierpnia 2013

Patrzeć sercem czyli widzieć Boga w bliźnim



„Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi”
(1 J 4, 20).

Jesteśmy chrześcijanami a tak trudno jest miłować drugiego człowieka. Trudno jest go szanować, ufać mu, z empatią wsłuchiwać się w Jego słowa. Trudno zrozumieć… W rozmowie patrzymy przez grube szkła nieufności, miarki norm i ocen, tony ukrywanej nawet przed samym sobą niechęci, przed oczami mając potencjalne własne korzyści, które z rozmowy z nim mogą wyniknąć.

Lansują takie patrzenie media, uczą mądre głowy od biznesu, wbijają nam do głowy starsi, którzy przecież wiedzą lepiej co się w życiu liczy, bo „z niejednego pieca chleb jedli”. Uczymy się kolejnych technik manipulacyjnych, zamiast duchowej empatii do klienta. Skutecznego unikania płacenia podatków, uchylania się od alimentów, okradania ludzi w pseudo państwowych instytucjach, zamiast prawdziwego pochylania się nad potrzebującymi.

Znakiem czasów jest, że przed oczami mamy kasę, żyjemy dla kasy i z kasą śpimy. W powszechnej świadomości patrzenie na drugiego człowieka z miłością może i jest moralnie dobre, szlachetnie brzmiące, ale nas to nie dotyczy bo osiągalne jest jedynie przez wyjątkowych świętych a już zupełnie niepraktyczne w odniesieniu do codziennej, zazwyczaj szarej rzeczywistości, którą staramy się rozcieńczyć, dogadzając różnorakim żądzom.

Tymczasem patrzenie z ufnością na człowieka, wyzbycie się uprzedzeń we wzajemnych relacjach a w końcu próba dostrzeżenia w nim Boga, nie tylko jest praktyczne, ale przynosi nam prawdziwą Radość i napełnia Bożym Pokojem. Kasa nam tego nie przyniesie. Kto miłuje Boga, klęka przed Jego obliczem w drugim człowieku. Szanuje go, nie lekceważy, cieszy się z jego radości i błogosławi w cierpieniu. Przecież jesteśmy dziećmi światłości.

8 Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. 9 Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! 10 (…) Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła! 13 Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. 14 Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom.
(Rz, 13, 8-14)

W słowach o wzajemnym miłowaniu jest nie tylko wezwanie. Otrzymaliśmy też wskazówkę, w jaki sposób mamy patrzeć na drugiego człowieka. Mamy patrzeć z miłością a miłość wypływa z serca. Kluczem do takiego „wejrzenia” w drugiego człowieka jest patrzenie sercem, w którym mieszka boża łaska, Duch Święty. W praktyce, stając z nim twarzą w twarz, patrząc mu w oczy, wyłączamy analizę naszego umysłu, odsuwamy oceny i uprzedzenia i patrzymy mu w serce, próbując znaleźć w nim Żywego Boga, naszego wspólnego Ojca.

Módlmy się do Boga, prosząc o łaskę zrozumienia, by nauczył nas patrzeć na bliźniego Swoimi Oczami. Prośmy, by Pan pomógł nam patrzeć ze zrozumieniem, patrzeć i dostrzegać, patrzeć z Miłością na drugiego człowieka. A wychodząc Panu naprzeciw i szanując Jego przykazania, patrząc na rozmówcę, wsłuchajmy się w głos jego serca, jego duszy, która pochodzi z Jednego, tożsamego z nami źródła. Nie jest to łatwe, ale próbować warto, bo dostrzegać w drugim człowieku Boga, znaczy dostrzegać Stwórcę, tego samego Ojca, który i nas stworzył.

Doświadczenia wielu chrześcijan pokazują, że poprzez praktykowanie patrzenia sercem, z czasem Jezus Chrystus rzeczywiście staje się widzialny w drugim człowieku. Gdy zaczniesz Go dostrzegać, będziesz kroczyć w łasce, przyjmując Jego błogosławieństwo. Zamieszka w tobie Duch Boży i będziesz przyciągał ludzi wewnętrznym pokojem i radością. Będziesz dawał Miłość.

"Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?" 37 On mu odpowiedział: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. 38 To jest największe i pierwsze przykazanie. 39 Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. 40 Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy".
(Mt, 22, 36-40)

wtorek, 20 sierpnia 2013

Cud Bożej Łaski



Boża łaska to największy dar, jaki możemy otrzymać w życiu!  
Jest to Obecność wiecznie Miłującego, Czuwającego nad Nami Ojca, który jest z nami bez względu na wszystko. Jest jak słońce, które rozświetla nas od wewnątrz sprawiając, że wobec innych jaśniejemy blaskiem spokoju. Ale to niezwykłe słońce jest obecnością Ducha Bożego w nas. Obecności Boga, który rozświetla naszą duszę wskazując na to, co dla nas do życia najlepsze. Pomaga dokonać właściwych wyborów w każdej dziedzinie życia. Osłania przed złem ze strony ludzi. Wnosi w życie radość i Boży Pokój dla nas i rodziny. Czy może być dla nas coś lepszego?

Jednak większość ludzi kojarzy Bożą Łaskę jako chwilowe przebaczenie i nie zastanawia się nią głębiej. Myśli o niej jako o czymś łatwym, co przemija a dostępne jest jedynie prawdziwie rozmodlonym chrześcijanom, którzy zasłużyli na nią swym życiem religijnym i przestrzeganiem bożego prawa.

Tymczasem Boża łaska rozświetla drogi wszystkich wierzących, którzy prawdziwie miłują Boga. Jego dar ma niezwykłą siłę uzdrawiania każdej dziedziny naszego życia. Jest wielką siłą, która oczyszcza im drogę, by w wierze nie ustali, czynili dobro dla innych braci.

Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: 9 nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. 10 Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.
(Efezjan, 2, 8-10)

By żyć w Bożej łasce, nie trzeba przestrzegać niezliczonych reguł zakonu (prawa). Wystarczy uwierzyć w Jezusa, Baranka Bożego, który wskazał nam drogę serca, Miłości ponad wszelkim prawem, poprzez swą ofiarę każdemu bezinteresownie ofiarowując niezwykły dar Bożej Łaski – błogosławieństwa na każdy dzień. Wystarczy uwierzyć i zaprosić go do swego serca. Reszta jest cudem niezwykłej zmiany, jaka stopniowo się w nas dokonuje.  

Obdarzeni skarbem bożej łaski, wielu chrześcijan bezrozumnie trwoni ją, niczym syn marnotrawny. Czując w sobie moc, marnuje otrzymane talenty, gdzie tylko się da zaspokajając swe żądze. Mówimy sobie: jeszcze tylko ten jeden raz, tylko trochę, w życiu trzeba przecież spróbować wszystkiego. A Bóg? On przebaczy, na pewno…

Myśląc w ten sposób, wielu zatraca się w życiu, taplając w bagnie rozpusty, pijaństwa, obżarstwa, wykorzystywania jeden drugiego i wszelkich możliwych „przyjemności” ciała, karmiąc swą duszę a potem… Potem zjawia się moralny kac i strach przed niebieskim Ojcem. Obawa, że nie jesteśmy godni Jego łaski i pozostaje nam dalej brnąc w bagnie…

Ale niebieski Ojciec jest zawsze z nami! Właśnie Jego Łaska łagodnie mówi do nas, odsuwając od złego. Odwraca oczy od Internetu, w którym bezmyślnie tkwimy przez długie godziny, zapominając o rodzinie. Wytrąca kolejny kieliszek z alkoholem, który sączy w nasze ciało truciznę. Pozwala zrozumieć pozorną niechęć sąsiada. Odsuwa wzrok od pornografii. Błogosławi nam każdego dnia, abyśmy żyli w Miłości, wzrastali duchowo, z radością patrząc na kolejny dzień.

11 Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom 12 i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, 13 oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, 14 który wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud wybrany na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczynków.
(List do Tytusa, 2,11-14)

Otwierając się na Jego ożywcze promienie, karmimy duszę najlepszym pokarmem, który ją ożywia i umacnia w Wierze i Miłości. Czy może być lepszy dar?

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

W górach



Uskrzydlasz mnie Panie
Swym Tchnieniem
Gdy szczęście drga w piersiach
Wypisując słoneczną uwerturę
na promieniach liści

W blasku Twych dzieł
Każdy krok
wnosi ku szczytom radość

Szumem górskiego potoku
Spływa łaska Wiary

Hosanna drzew radosna
Strzeliście podniebna
łagodny szelest liści
wielbi Twe imię

I nie jestem godny
Gdy Piękno szczypie w oczy
Łzy padają w potok

A Ty wypuszczasz motyle
By uczyły nas Wiary

piątek, 2 sierpnia 2013

Kościół ponad podziałami


Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; 21 aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. 22 I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. 23 Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.
(J 17, 20-23) 

W objęciach naszego Pana jest tylko Miłość, nie ma żadnych podziałów. Jezus nie umarł po to, by ktoś wziął sobie jego rękę, inny głowę ale całego siebie dał  za nas w ofierze. Jeśli masz prawdziwą relację z Jezusem, nie myślisz o podziałach, nie tworzysz kolejnego kościoła. Chodzisz w Jego światłości, która równo dotyka wszystkich.

Jego Miłość łączy. Jego rany jednoczą. Jego Duch mówi do wielu, małych i dużych, prostych i uczonych, na wszystkich kontynentach, "ożywia wszystkich wierzących…” (Dz 4,32a). Ważne jest otwartość serca na naukę Pana.

"W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: "Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać." 
 (J 14,23)
Jeśli uważasz się za lepszego chrześcijanina, który zna jedyną prawdę - to chodzisz w pysze. Jego łaska jest ponad podziałami - tak samo ożywia każdą gałązkę winnego krzewu. Może myślisz, że tylko w twoim kościele jest "prawdziwa wiara", jedyna recepta na wzrost duchowy, to odcinasz się od życiodajnych soków Wiary w nieograniczoną Miłość naszego Pana, który pragnie i jest Jednością.

Mądrość Boża nie kieruje się ludzką logiką. Jego Duch spoczywa na kim chce i kiedy chce. On widzi nasze serca i poznał nas, zanim jeszcze się narodziliśmy. Niczym najlepszy pasterz, On sam wychodzi nam na spotkanie, bierze na ramiona i prowadzi do owczarni. Dlatego prośmy słowami pieśni:

Jak ten chleb, co łączy złote ziarna,
tak niech miłość złączy nas ofiarna.
Jak ten kielich łączy kropel wiele,
tak nas, Chryste, w swoim złącz Kościele.
O, Pasterzu, zgromadź w jednej swej owczarni
zabłąkane owce, które giną.
W jeden Kościół zbierz na nowo i przygarnij,
byśmy jedną stali się rodziną.



czwartek, 1 sierpnia 2013

Błogosławiony chleb nasz powszedni

U Adama i Ewy w Raju

Po stworzeniu świata Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo i umieścił go w Raju, który miał zaludniać i gdzie miał panować nad zwierzętami. Wskazał przy tym, czym człowiek, jak i zwierzęta powinny się odżywiać:

I rzekł Bóg: "Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. 30 A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona". I stało się tak
(Rdz, 1,29)
Dieta pierwszych ludzi zawierała pokarm wyłącznie roślinny. Nie ma tu mowy o zabijaniu braci zwierząt, których dieta podobnie była roślinna. Odżywiając się w ten sposób, pierwsi ludzie cechowali się długowiecznością, żyli po kilkaset lat! (Rdz, 5).

Po Potopie

Zmiana nastąpiła w momencie grzechu człowieka, którego skutkiem był potop. Wody zalały całą ziemię, niszcząc wszelką roślinność, która miała być pożywieniem dla ludzi i zwierząt.

Po czym Bóg pobłogosławił Noego i jego synów, mówiąc do nich: "Bądźcie płodni i mnóżcie się, abyście zaludnili ziemię. 2 Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj się was boi i lęka. Wszystko, co się porusza na ziemi i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we władanie. 3 Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. 4 Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. 5 Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie - upomnę się o nią u każdego zwierzęcia
(Rdz, 9. 1-5)
By umożliwić przeżycie, Stwórca pozwolił człowiekowi jeść mięso zwierząt na równi z pokarmem roślinnym zastrzegając jednak, by nie zawierało ono krwi. Od tej pory zmieniła się też wzajemna relacja człowieka i zwierzęcia, z przyjacielskiej, na myśliwy – zwierzyna. Nie oznaczało to jednak jedzenia każdego rodzaju mięsa.

Im bliżej zieleniny, tym lepiej

Następnie Pan powiedział do Mojżesza i Aarona: 2 "Tak mówcie do Izraelitów: Oto zwierzęta, które będziecie jeść spośród wszystkich zwierząt, które są na ziemi: 3 Będziecie jedli każde zwierzę czworonożne, które ma rozdzielone kopyta, to jest racice, i które przeżuwa. 4 Ale [następujących zwierząt], mających rozdzielone kopyto i przeżuwających nie będziecie jedli (…) Będziecie jedli następujące istoty wodne: wszystkie istoty wodne, w morzach i rzekach, które mają płetwy i łuski, będziecie jedli. 10 Ale każda istota wodna, która nie ma płetw albo łusek w morzach i rzekach spośród wszystkiego, co się roi w wodzie, i spośród wszystkich zwierząt wodnych, będzie dla was obrzydliwością (…) Spośród ptaków będziecie mieli w obrzydzeniu i nie będziecie ich jedli, bo są obrzydliwością (…) Każdy, kto dotknie się ich padliny, będzie nieczysty aż do wieczora (…) Te są nieczyste dla was spośród małych zwierząt, które poruszają się na ziemi (…) To jest prawo dotyczące zwierząt, ptaków i wszelkich istot żyjących, które poruszają się w wodzie, i wszelkich stworzeń pełzających po ziemi, 47 abyście rozróżniali między tym, co nieczyste, a tym, co czyste, między zwierzętami jadalnymi a tymi, których jeść nie wolno".
(Kpł. 11, 1-47)
Bóg dał wyraźną wskazówkę, że najlepsze dla człowieka są zwierzęta z niższego szczebla łańcucha pokarmowego. Bo wszystkie zwierzęta, które mają rozdzielone kopyto, są roślinożerne, dokładnie przeżuwają pokarm, mając tak skonstruowany układ pokarmowy, by skutecznie oddzielał szkodliwe składniki pożywienia.
Im bliżej „producentów”, czyli roślin zielonych, tym dla człowieka lepiej. Bo te zwierzęta, które pokarmu nie przeżuwają, czyli drapieżcy, pełne są wszystkich tych szkodliwych związków, które ze swym pokarmem zjadły, a związki te trafiają bezpośrednio do ich krwi. Jedząc takie „nieczyste” mięso, wchłaniamy w siebie wiele toksyn i substancji szkodliwych dla organizmu.
Nie należy też zjadać padliny i zwierząt zmarłych nagłą śmiercią, których krew pełna jest wydzielonych pod wpływem przerażenia toksyn. Na podobnej zasadzie powinniśmy jeść te ryby, które mają płetwy i łuski, bowiem ich pozbawione zwierzęta morskie żywią się zwykle wodnymi odpadkami, a ich mięso zawiera bardzo wysoki poziom toksyn. Tak samo nie powinniśmy jeść robaków, które pełnią w przyrodzie funkcję czyścicieli.

W ten sposób Bóg wskazuje nasze korzenie, wyraźnie zaznaczając, że powinniśmy czerpać pożywienie z możliwie „pierwszego obiegu”, bez zbędnych pośredników, czerpiąc wprost z zielonych darów natury.

Czy to oznacza, że wszyscy chrześcijanie muszą nagle przestać jeść mięso i zostać wegetarianami a nawet weganami?

Jasną odpowiedź dał nam Jezus:

Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: "Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! 15 Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. 16 Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!".
17 Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o to przysłowie. 18 Odpowiedział im: "I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; 19 bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala". Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. 20 I mówił dalej: "Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. 21 Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, 22 cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. 23 Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym".
(Mk, 7,14-23)

Nie jedzenie czyni człowieka „nieczystym” ale to, co z serca on czyni

Jezus jadł to, co wówczas wszyscy. Jadł z różnymi ludźmi i częstowany był pokarmem w różnych domach. Nie odmawiał poczęstunku a każdy zawsze błogosławił, podtrzymując żydowską tradycję dzielenia się chlebem czy picia z jednego kielicha jako wyraz wdzięczności dla Stwórcy. I właśnie to wydaje się najważniejsze. Jeżeli błogosławimy nasze posiłki, jesteśmy za nie wdzięczni Stwórcy, otrzymujemy Jego błogosławieństwo do ich spożywania, cokolwiek by to nie było.

Tak więc wszystko, cokolwiek w jatce sprzedają, spożywajcie, niczego nie dociekając - dla spokoju sumienia. 26 Pańska bowiem jest ziemia i wszystko, co ją napełnia. 27 Jeżeli zaprosi was ktoś z niewierzących a wy zgodzicie się przyjść, jedzcie wszystko, co wam podadzą, nie pytając o nic - dla spokoju sumienia. 28 A gdyby ktoś powiedział: "To było złożone na ofiarę" - nie jedzcie przez wzgląd na tego, który was ostrzegł, i z uwagi na sumienie. 29 Mam na myśli sumienie nie twoje, lecz bliźniego. Bo dlaczego by czyjeś sumienie miało wyrokować o mojej wolności? 30 Jeśli ja coś spożywam dzięki czyniąc, to czemu mam być spotwarzany z powodu tego, za co dzięki czynię? 31 Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie
(1 Kor 10, 25-31)

Błogosławienie pokarmów. To jest najważniejsze.

Czy to wobec tego przekreśla wszystkie te wskazówki, które Bóg nam dał wcześniej?
Absolutnie nie. Wskazówki są jasne i czytelne. Jeśli w swojej diecie będziesz kierować się Bożymi zaleceniami, zwracając się ku pokarmom roślinnym, jest szansa, że unikniesz zatrucia organizmu i dłużej pożyjesz, będziesz po prostu zdrowszy. A w każdym przypadku warto pamiętać o szacunku dla bożych darów. Jeżeli „czynimy dzięki” nad jedzeniem, odmawiając krótką modlitwę, pamiętamy i wyrażamy wdzięczność Bogu, prawdziwym Źródle wszelkiego pożywienia.
Więc:
Panie, dziękuję Ci za Dary Twe, które w Twej Łasce spożywać możemy!


Bibliografia:
Przy pisaniu artykułu korzystałem m.in. z:
Barney Kasdan, Zwyczaje i Obyczaje Żydów Mesjańskich, Oficyna Wydawnicza VOCATIO, Warszawa.