Etykiety

środa, 20 listopada 2013

Dlaczego Bóg pozwala na cierpienie?


Wielu chrześcijan pyta się, dlaczego nieskończenie miłosierny Bóg pozwala im cierpieć? Przecież żyją Jego słowem, kroczą po Jego ścieżkach, życzą dobrze bliźniemu, mają w sobie ducha Chrystusa… To pytanie zadawane jest od wieków. A odpowiedź brzmi: „właśnie dlatego”:

Bo w ogniu doświadcza się złoto,
a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia.

(Mądrość Syracha 2, 5-6)

Jezus umarł za nas na krzyżu, cierpiąc wcześniej nieopisane męki fizyczne i duchowe jako Bóg w ludzkim ciele. Po nim ginęli w mękach święci i męczennicy za wiarę, a setki, tysiące chrześcijan cierpiało prześladowania. Święty Paweł pisał, cierpiąc wciąż prześladowania fizyczne i duchowe:
Zapewniam was, przez chlubę, jaką mam z was w Jezusie Chrystusie, Panu naszym, że każdego dnia umieram.
(1 Kor 15, 31)

Dobry Bóg wie, że tylko w doświadczeniu hartuje się dusza. Ciało można zniszczyć, ducha – nigdy. Ten, kto odrodził się z ducha Jego Syna, nie umarł na wieki! Pan wie, że żaden ból, cierpienie czy smutek nic nie jest w stanie zrobić komuś, kto ma w sobie zmartwychwstałego Chrystusa!

Ale, jak wielokrotnie Jezus powtarzał, Jego „królestwo nie jest z tego świata”. Królestwo Boże to świat ducha, do którego prowadzi droga ciężka i pełna wyrzeczeń. Jest to ciągłe zmaganie się z pokusami tego świata, pożądliwością własnego ciała i kształtowanie ducha. Ciągła praca nad tym, by właśnie duch był silniejszy od materii.

Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne. Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni (...). Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność.
(1 Kor 15, 50-53)

Więc: Jeżeli chcesz mnie naśladować, to weź swój krzyż na każdy dzień. Pan uszlachetnia nas przez cierpienie. Przyzwalając na klęski w życiu, pozwala przez nie dostrzec, jak bardzo Jest dla nas ważny i potrzebny. Pozwala zrozumieć, jak jesteśmy mali i bezradni bez niego a jak cenni, gdy przychodzimy z ufnością i pokorą.

Kto się w opiekę poda Panu swemu, a całym sercem szczerze ufa Jemu, śmiele rzec może, mam obrońcę Boga, nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga…

Bez Boga nie ma nic. Jest pustka i chaos, w którym brat bezkarnie zabija brata. Bo taki jest ten świat: bezlitosny i drapieżny. A my, chrześcijanie, jesteśmy jego światłem. Jego sumieniem. Duchową Armią, która zmaga się z ciemnością. Wybierając drogę pokoju, drogę miłości, wybieramy Światło, Boga, czym narażamy się na reakcję ze strony tego świata.
Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. (List do Rzymian, 8,36)

Jak podkreśla wielu ojców kościoła i mistyków, by uczestniczyć w zmartwychwstaniu Chrystusa, musimy umrzeć. Umrzeć dla tego świata. Umrzeć, by móc narodzić się ponownie. Ale zawsze, w każdym momencie naszego życia nasz niebieski Ojciec przy nas będzie. Więc:

Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy,
a nie trać równowagi w czasie utrapienia!
Przylgnij do Niego, a nie odstępuj,
abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim. 

Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie,
a w zmiennych losach utrapienia bądź wytrzymały! 

Bo w ogniu doświadcza się złoto,
a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia. 

Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą,
prostuj swe drogi i Jemu zaufaj!
(Mądrość Syracha 2, 1-6)

Błogosław duszo moja Pana!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz