Codzienne
życie wielu małżonków to nieustająca, jawna lub ukryta wojna. Dla wielu dom nie
jest oazą wytchnienia po ciężkim dniu pracy, lecz polem bitwy. Wzajemne
oskarżenia, jawnie okazywana niechęć, brak szacunku – dom staje się skrzynią
pełną złośliwości. Zamiast wspierać się wzajemnie, małżonkowie szukają okazji
by sobie dokopać. Zamiast okazywać sobie miłość, dyszą nienawiścią, szukając
sojuszników do potwierdzenia oskarżeń wśród wspólnych znajomych.
Przy
czym często ta nienawiść jest ukryta, zawoalowana. Małżonkowie spotykają się ze sobą na „neutralnym”
gruncie. Razem jedzą, wychowują dzieci, śpią. Ale przy różnych okazjach nie
szczędzą sobie uszczypliwości, obmawiają się a miłość wyznają kochankom.
Problem w tym, że nie widzą już możliwości naprawy związku. Nie czują się na
siłach by cokolwiek dać od siebie, za wszystko obwiniając partnera.
Jeśli
jesteś w takim związku, to najwyższy się obudzić i zacząć działać. W przeciwnym
razie wasze małżeństwo zupełnie się rozpadnie. Na początek trzeba sięgnąć w
głąb własnego serca i zrobić uczciwy rachunek sumienia. Przyjrzeć wszystkiemu tak obiektywnie, jak tylko jest
się w stanie a potem przyznać przed sobą, że samu nie da się rady. Przyznać że
sprawy zaszły za daleko, grzech wniknąć za głęboko. Potem zawołaj głośno do
Pana, wołaniem prosto z serca, jak Dawid:
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, o Panie, słuchaj
głosu mego! Nakłoń swoich uszu ku głośnemu błaganiu mojemu!
(Psalm 130:2)
Oddając
to wszystko Panu, pozwalamy Mu działać w związku. Związku, który On
pobłogosławił już swoją obecnością, dając obietnicę szczęścia:
Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa
Bożego i zachowują je
(Łukasz
11, 28)
Gdy
pozwolimy Panu działać, On uczyni cuda w związku. Sprawi, że to co umarłe znowu
ożyje. Warunek jest jeden: trzeba opuścić każdego grzechu, który kryje się
sercu a potem na nowo zacząć chodzić w świętym przymierzu z Panem,
przestrzegając Jego słów. Ale tylko w Panu związek ma szansę na prawdziwe
szczęście w tych trudnych dla małżeństw czasach.
Już
czas! Odnówcie przysięgę małżeńską. Możecie ją powtarzać przez jakiś czas,
budząc się rano, czy kładąc się spać. Wówczas, gdy będą to słowa płynące z
serca, Bóg razem z wami złoży obietnicę, ślubując wam miłość, wierność i
uczciwość i że was nie opuści aż do śmierci. A gdy to już się stanie, niech w
waszym związku już nie zabraknie Pana! Oprzyjcie na Nim swoje życie, a On
będzie Wam błogosławił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz