(Hebr. 11, 1-3)
Kimkolwiek człowiek by
nie był, jakkolwiek wykształcony i inteligentny, nie przechodzi
obojętnie wobec potęgi Boga, wielkiego dzieła Stworzyciela. Niebo
i ziemia, firmament niebieski i bezmiary wód, potęga szczytów i
niezliczone bogactwo fauny i flory – wszystko to prędzej czy
później olśniewa każdego człowieka. Jest chwila, gdy obcując z
przyrodą, chłonąć jej piękno, czujemy gdzieś w środku jej
dobro. Czujemy niezwykły porządek i harmonię wzajemnie do siebie
pasujących elementów. A na poziom duszy wlewa się radość i
ukojenie. Oto czujemy rękę Boga. Tego samego ducha, którym i my
zostaliśmy stworzeni. I wówczas, w tym niezwykłym momencie, gdy
odpływają troski i zmartwienia, czujemy spokój i wiarę w to, że
cokolwiek będzie, cokolwiek się stanie, będzie dobrze. Bo On jest
z nami. Bo wszystko to, co widzimy jest spojone czymś trwałym i
niezniszczalnym. Czymś, co pozwala nam spokojnie oddychać.
szukają wielkiej wiary kiedy rozpacz wielka
szukają świętych co wiedzą na pewno
jak daleko odbiegać od swojego ciała
szukają świętych co wiedzą na pewno
jak daleko odbiegać od swojego ciała
a ty góry przeniosłaś
chodziłaś po morzu
choć mówiłaś wierzącym
tyle jeszcze nie wiem
chodziłaś po morzu
choć mówiłaś wierzącym
tyle jeszcze nie wiem
- wiaro malutka
Jan Twardowski
Taka jest wiara. Niczym
bezmiary mórz i oceanów. Rozpisana na firmamencie. Rozciągnięta w
krajobrazie ze szczytu gór. Nienamacalna a tak realna. Nie do
kupienia a tak niezbędna do szczęścia. Wiara, przez którą możemy
poznać i zrozumieć. Zrozumieć boże przesłanie zawarte w słowach,
byśmy szli i zaludnili daną nam ziemię, czyniąc to wielkie dzieło
swoim domem. Byśmy czuli, patrząc ze szczytu wzgórza, czy stojąc
u brzegu morza, że coś nas woła, by iść dalej. Coś namawia nas
na wędrówkę w nieznane. Mówi że gdzieś tam, na drugim brzegu
czeka nas coś niezwykłego. I potem, po długiej wędrówce,
kolejnym odkrytym zakamarku zaczynamy rozumieć... Chodziło o
drugiego człowieka. Gdzieś na poziomie naszego ducha, Stwórca
czymś połączył nas w Jedno, które wciąż się odnajduje w
drugim. Buduje domy dla drugiego, tworzy miasta, regiony. Bez
drugiego nie może żyć...
A tym czymś, spoiwem,
który buduje i łączy ten świat jest Miłość. Dlatego:
"Będziesz miłował Pana Boga swego całym
swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest
największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego:
Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch
przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy".
(Mt, 11:37-40)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz