Dziecko na cukrowym haju
Następnego dnia brzuszek już Tomusia
nie bolał, ale sytuacja się powtórzyła. Kolega przyniósł do szkoły słodycze i
impreza zaczęła się na nowo. Przy odbiorze ze szkoły synek był wyraźnie
zmęczony, miał podkrążone oczy, wyszły mu czerwone plamy na ciele. Do tego był
bardzo emocjonalnie rozbity, płakał bez powodu i kłamał z byle powodu – co mu
się rzadko zdarza. Był napchany pustymi kaloriami od słodyczy, więc nie miał na
nic apetytu. Rozglądając się tylko za czymś słodkim. Dopiero przed wieczornym
pacierzem trochę się uspokoił i przyznał, że zjadł dużo więcej słodyczy, niż
mówił na początku.
Dla takiego dziecka jak on, który słodycze je bardzo
rzadko, takie napchanie się nimi dzień po dniu było jak przysłowiowy „klin” na
cukrowego kaca. Rozpoczął się tzw. „cukrowy haj”
Czy wiesz, że:
Cukier
wypłukuje z organizmu mikroelementy i witaminy, zwłaszcza z grupy B, podnosi
ciśnienie krwi, poziom trójglicerydów i złego cholesterolu (LDL), co zwiększa
ryzyko zawału serca.
|
Myślę, że każdemu znany jest fakt
uzależnienia od alkoholu, narkotyków czy nikotyny. Coraz więcej naukowców
twierdzi, że cukier uzależnia tak samo! Działa jak narkotyk. O powszechności
zjawiska i sile uzależnienia można się łatwo przekonać. Wystarczy wpisać w
wyszukiwarkę dowolne hasło związane z takim uzależnieniem, a natychmiast
wyświetli się cała lista konkretnych relacji osób, które zmagały lub zmagają
się z tym nagminnie występującym zjawiskiem. Stosowane często jako popularny w
świadomości sposób na „odstresowanie”, zrelaksowanie się słodycze nie tylko
niszczą organizm, pozbawiając go najważniejszych dla życia i zdrowia składników
ale sprawiają, że twoje dziecko jest na niezwykle uzależniającym haju...
Rozpoznasz go, gdy dziecko staje się uzależnione od zjedzenia czegoś słodkiego
czy też wypicia słodzonego napoju.
Po zjedzeniu „słodkości” czy wypiciu
słodzonego napoju poziom cukru w organizmie sprawia, że w mózgu wydzielają się
endorfiny, tzw. „hormony szczęścia”, które wpływają na dobry nastrój i
zmniejszają napięcie. Do tego podnosi się poziom glukozy we krwi, co ma wpływ
na pobudzenie organizmu i lepszą koncentrację. Może się więc wydawać, że
przysłowiowy batonik z reklamy faktycznie dodał nam energii. Jednak to bardzo
złudna korzyść. Wkrótce poziom cukru we krwi spada do bardzo niskiego poziomu,
organizm zostaje ograbiony z cennych składników mineralnych a objawy zmęczenia
i rozkojarzenia wracają ze zdwojoną siłą. Wraz z nimi wraca nieprzeparta
potrzeba sięgnięcia po kolejny batonik... I tak koło się zamyka. Mają z tym
problem osoby dorosłe a co dopiero dzieci!
Nie tylko dlatego cukier nazywany jest
„białą śmiercią”. W połączeniu z innymi pokarmami, w brzuszku dziecka ulega
fermentacji i zamienia się w alkohol. Sprawia to, że dzieci nie tylko są
okradane przez cukier z najważniejszych witamin i minerałów, w tym tak
potrzebnego do rozwoju kośćca wapnia, ale też
stają się coraz bardziej uzależnione od cukru i... alkoholu. Stąd wzdęty
i bolący brzuszek Tomka i gazy.
Każdego dnia nasze dzieci zabijane są w
tak bezmyślny sposób. Wystarczy, że przyjrzymy się dokładniej, czym karmimy
nasze pociechy. Co w swoim składzie ma
batonik, ulubiony serek czy napój. Czy wiecie, że popularne ostatnio
napoje energetyczne zawierają średnio 33 łyżeczki cukru? A najgorsze z tego
wszystkiego są napoje typu „light”, gdzie cukier zastąpiono jeszcze gorszymi
słodzikami, jak np. bardzo szkodliwy dla
zdrowia, wynaleziony jako lek na wrzody aspartam. Półki w sklepach aż uginają
się od takich rzekomo „dietetycznych” produktów. Najnowsze badania pokazały, że
efektem ich spożywania jest jeszcze więcej pustych kalorii, zwiększone
zapotrzebowanie na „prawdziwy” cukier, częstsze spożywanie różnych produktów
które go zawierają i... większa otyłość. Udowodniono zgubne działanie
słodzików, które zaburzają równowagę między ośrodkiem głodu a sytości. Już w
1931 roku niemiecki biochemik Otto Heinrich Warburg został laureatem Nagrody
Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny za odkrycie, że komórki nowotworowe
karmią się cukrem (glukozą) a nie tlenem, jak komórki zdrowe.
Im głębiej człowiek się w to wszystko
zagłębia, tym więcej tego typu „sensacji”. Czy to wszystko wobec tego oznacza,
że nasze dzieci nie mogą jeść nic słodkiego? Wcale nie. Jest wiele produktów,
które napchane cukrem słodycze znakomicie zastępują. Między innymi te, o
których piszemy w naszym blogu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz