Może
być wiele modlitw, które odmawiają chrześcijanie ale tę jedną
zna każdy, bo jak żadna inna, łączy ona wszystkich, bez względu
na denominację. Modlitwę „Ojcze Nasz”, zwaną „Modlitwą
Pańską”, słusznie można nazwać modlitwą wszystkich
chrześcijan. Wyrosła wprost z Ewangelii i jest jej esencją. Mówi
o Bogu, który jest Ojcem nieskończenie dobrym i łaskawym, pełnym
miłosierdzia i wszechmocnym. Ojcem, który obdarza nas codziennym
chlebem i ma moc ochronić przed złem. Ojcem przed którym stajemy
jako dzieci, ciesząc się z Królestwa, które nastaje. Czy może
być piękniejszy obraz dla chrześcijanina?
Jednocześnie
Modlitwa
Pańska
wciąż
zadziwia
swą niezwykłą głębią, którą można odkryć, przyglądając się
bliżej jej oryginalnej wersji, czy choćby patrząc na nią
w szerszym kontekście Pisma
Świętego. To, co
odkryłem, zdumiało mnie. Nie tylko jeśli chodzi o samą treść
modlitwy. Ale jeszcze bardziej zdumiewające jej jej umiejscowienie w
obrębie struktury Pisma Świętego. Umiejscowienie, które wprost
wypływa z oryginału i myśli hebrajskiej, a które stawia Modlitwę
w nowym świetle. Wszystko
to zawarłem w artykule Być
jak menora... Jak czytać Modlitwę Pańską,
którym chciałbym się z Wami podzielić. Będę wdzięczny za
wszelkie uwagi i twórcze komentarze – temat jest fascynujący.
Odnośnie myśli naukowej, przy
pisaniu oparłem się na języku starych tekstów z Qumram i analizie
najwybitniejszego ich badacza, Jeana Carmignaca. Kwestie
kompozycyjne odkryłem dzięki myślom znakomitego egzegety Rolanda
Meyneta.
Artykuł
w całości pobierzesz TU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz